aaa4
niemowa
Dołączył: 31 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Wto 15:50, 27 Lis 2018 Temat postu: vacu well warszawa |
|
|
-Barbara oznajmila mi, ze ojciec Gerald Kincaid ma maly problem z tym, co oficjalnie nazywane jest "niewlasciwym zachowaniem w stosunku do niepelnoletnich chlopcow".
-I dlatego zostal przeniesiony - wtracila Maggie. - Czy policja z Chicago zanotowala jakies skargi? - zapytala, czujac, ze zna odpowiedz. W czasie krotkiego sledztwa odkryla, ze do tej pory wiekszosc podobnych spraw rozstrzygano poza sadem i miejscowymi organami ochrony porzadku publicznego.
-Ani jednej - odparla Carmichael. - Kompletnie nic. Barbara powiedziala tez, ze Chicago to nie byl pierwszy raz. I ma pani racje. Za kazdym razem ojca Kincaida po prostu przenoszono, prawde mowiac, pieciokrotnie juz zmienial parafie. Ostatnim razem rodzice zagrozili, ze pojda na policje, ale arcybiskup przekonal ich, zeby tego nie robili. Obiecal im, ze Kincaid zostanie wyslany na leczenie. - Carmichael spojrzala na kolegow. - Jakies szesc tygodni temu zostal wypisany z osrodka i przydzielony do katolickiej parafii pod wezwaniem Wszystkich Swietych. Rozmawialam z przewodniczacym tamtejszej Rady Kosciola i sprzataczka. Swietny sklad, jesli chodzi o plotki. Zabawne, ale nikt z parafii Wszystkich Swietych w Columbii nie wiedzial, ze ojciec Kincaid byl w osrodku terapeutycznym, nie wspominajac juz o powodzie tego pobytu.
-Skad my to znamy? - zauwazyla Maggie i spotkala sie wzrokiem z Pakula.
-Agentka O'Dell uwaza, ze prawdopodobnie istnieje zwiazek miedzy tymi trzema morderstwami. Byc moze mamy do czynienia z zabojstwami na zlecenie.
Maggie czula, ze wszyscy wlepili w nia wzrok. Carmichael usmiechnela sie lekko.
-Ale co z Danielem Ellisonem? - zapytal Pakula. - Agent Weston stwierdzil, ze Ellison porzucil kaplanstwo, bo chcial sie ozenic. Nie wyglada na to, zeby zadawal sie z chlopcami.
-To tylko gra - odparl, bo nie chcial niczego wyjasniac. Jedna z zasad gry mowila, ze nie wolno o niej nikomu opowiadac. Nie mozna o niej rozmawiac z nikim procz zaproszonych graczy. Wyciagnal reke i zamknal laptop.
-Sorki - powtorzyl Timmy, wlepiajac wzrok w Gibsona. - Nie chcialem nic zlego...
-Niewazne. - Schowal medalion do kasetki. Chyba czas, zeby Timmy sobie poszedl.
-Bo wiesz... jakal sie dzieciak - ja tez gram w te gre.
-Co?
-Ja tez w to gram.
-To nie jest zwyczajna gra - powiedzial Gibson, wciaz niepewny, co Timmy mial na mysli.
-Wiem. Tylko dla zaproszonych. Zostales zaproszony, nie?
Teraz Gibson wbil wzrok w Timmy'ego, a dzieciak ani mrugnal. Czy to mozliwe? Wszyscy gracze wydawali mu sie jacys nierealni, jakby nalezeli tylko do swiata gry, a tu nagle mial przed soba zywego czlowieka.
-Jak dostales zaproszenie? - Gibson probowal przetestowac kolege, sprawdzic, czy mowi prawde.
-Ktoregos dnia surfowalem po sieci i dostalem maila z pytaniem, czy chce wziac udzial w grze.
-Taa? A od kogo?
Timmy zawahal sie, a Gibson pomyslal, ze teraz go nie oszuka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|